Trzy lata temu, przed Wielkanocą, ktoś w kościele zadał pytanie – Czy dla ciebie Chrystus zmartwychwstał? Odebrałem je bardzo osobiście. Zacząłem się zastanawiać, czy dla mnie Chrystus naprawdę zmartwychwstał. Nie budzi moich wątpliwości sam fakt historyczny zmartwychwstania Jezusa. Od tamtego czasu nurtują mnie pytania: Jaki wpływ ma Zmartwychwstanie na moje życie, na moje wybory; na moje postępowanie; na moją relację z Bogiem; na moje zaangażowanie w Kościele. Przecież ta fundamentalna prawda mojego życia chrześcijańskiego, powinna wywrócić moje życie do góry nogami i nakierować je tylko na życie z Bogiem. A czy tak jest? Czy pozostaje tylko jednym z faktów z którymi się nie dyskutuje, tylko się je przyjmuje do wiadomości i tam gdzieś sobie jest, bez znaczenia.

Po jakimś czasie, to pytanie przeniosłem na Eucharystię. Zacząłem się zastanawiać, czy ja przyjmuję do swojego serca Zbawiciela świata, mojego Pana i Władcę, czy tylko zjadam opłatek? Bo jeżeli Mojżesz na Synaju przyjmował od Boga ledwie tablice z przykazaniami i towarzyszyły temu grzmoty i błyskawice i głos trąby i góra dymiąca, to co powinno się dziać, kiedy ja grzeszny i skończony, przyjmuję Świętego i Nieskończonego. Wierzę, że Eucharystia jest spotkaniem Boga z człowiekiem. Wierzę, że w czasie tego spotkania Bóg niczego nie zaniedbuje. Od tej pory staram się dojrzeć, dorosnąć do tego Spotkania.

Bogusław Musiał